Łączna liczba wyświetleń

piątek, 31 lipca 2015

Ja i moje uzależnienie

 Hejka!
 Właśnie jem chipsy. I piję mrożoną herbatę. No.
 Przedwczoraj przerobiłam swoją starą bluzkę na wf. Nie chciałam czegoś typowego np. zrobić nadruk, porwać, czy zafarbować, więc naszyłam przy szyi koraliki. Zepsułam starą bransoletkę i przez 5 godzin koralik po koraliku przyszywałam je na bluzkę. Opłacało się. Babci bardzo się podoba, a to dla mnie ważne, ponieważ uważam ją za eksperta w sprawach szycia.
 Ogólnie bardzo lubię robić tego typu rzeczy. Właśnie naszywać coś lub szyć, albo segregować małe rzeczy. Każde takie zajęcie odrywa mnie od pewnego uzależnienia. Nie takiego zwykłego np. jak ostatnio dużo ludzi narkotyki, papierosy, alkohol. Nie. Ja jestem uzależniona od ludzi. Od przyjaciółki, babci i jeszcze jednej osoby (nie, nie jestem zakochana). Jest to więź bardzo silnej przyjaźni z tymi ludźmi. Bardzo potrzebuję towarzystwa tych trzech osób. Choćby jednego słowa od nich. Żeby czuć, że są. Po prostu. Najgorsze jest to, że oni o tym nie wiedzą. Najgorsze jest to, że gdzieś są, ale jakby ich nie było. Fiksuję od ponad roku. Zero kontaktu. Koniec ze mną. Rzadko kiedy dochodzę do siebie po błahym nieporozumieniu. Myślami uciekam do innych spraw żeby zatrzymać ten dziwny kłębek niepokoju. Szukam ukojenia w rysunkach, książkach, blogu. Ciągła ich obecność= moje szczęście i zaprzestanie tego... czegoś. Jakiegoś takiego ucisku w głowie i klatce piersiowej, ale najgorsza jest pierwsza doba po rozstaniu na dłuższy czas. Nie wiem co ze sobą zrobić. Krzyczeć, a może siedzieć cicho. Pisać wiersze, a może rysować. Słuchać muzyki, czy ją komponować. I tak przez cały czas. Od ponad roku. Wtedy to się zaczęło, a może dopiero wtedy to w sobie odkryłam?
 Dzisiaj jest piękna pogoda. Pada deszcz, lekko wieje i jest pochmurno, ale jutro znowu zapowiada się upał. Boże, ile bym dała za trochę jesieni! Więcej inspiracji, więcej pomysłów. Ile jeszcze do końca wakacji. Równo miesiąc. Jeszcze jeden miesiąc, a do jesieni jakieś dwa. Nie mogę wytrzymać. Idę włączyć płytę. AC/DC o tak... dużo lepiej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz