Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 14 lipca 2015

Simsy, wycieczka i wakacje przyszłości.

 Hejka!
 Właśnie wstałam, a raczej zostałam obudzona :) Widzę, że na dworze jest słońce także będę musiała wyjść na zewnątrz. Niestety. Jestem strasznym domownikiem. Wszyscy się mnie pytają "Dlaczego nie chcesz jechać na kolonię?" lub w góry, a ja nie mam konkretnej odpowiedzi. Po prostu nie lubię. Nie lubię się spotykać z innymi ludźmi, wyjątkiem jest Wiktoria i Karina, moja klasa. Nie jestem zbyt przyjacielska, ale wiem, że kiedyś będę inna. Teraz wszystko mnie ogranicza: dom, wiek, rodzina, strach, towarzystwo. W szkole nie ma ludzi, którzy myśleliby podobnie jak ja. Większość żyje jeszcze latami 80-90-tymi, a ja taka nie jestem. Teraz nienawidzę podróżować, ale wiem, że w przyszłości, będę to robić, bo jestem ciekawa innych kultur, klimatów. Tylko, że nie będą to wycieczki, jak większość Polaków do Egiptu, Grecji itp. Mogłabym zbierać pieniądze przez kilka lat, żeby odwiedzić Nevadę, Którąś część Afryki (tylko nie północną), Jeden z krajów Skandynawii. Z przyjaciółmi.
 Wracając do rzeczywistości. Wczoraj grałam w Simsy. Założyłam rodzinkę, zbudowałam im dom, taki jaki zawsze chciałam zbudować w simsach i zaczęłam rozgrywkę. Dzisiaj wieczorem pogram sobie tylko chwilkę, bo jutro tata ma imieniny i będę musiała posprzątać, ale chwilkę na to znajdę zawsze heh.
 Wieczorem, tata wyciągną mnie na rower i na początku plan był taki, że przejedziemy kawałek i wracamy, ale potem plan się zmienił i pojechaliśmy aż do Wiktorii. Zrobiłam jej niespodziankę. Tam byliśmy parę minut i jechaliśmy do domu.
 I tak mi miną dzień. Ten akurat był bardzo ciekawy w porównaniu do reszty. No, to do zobaczenia jutro!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz