Piszę post po poście. W dniu dzisiejszym wybraliśmy się z rodzicami i dziadkami na Skwer Kościuszki do Gdyni gdzie odbyły się targi jachtowe. Mój wujek pracuje w jednej z firm i nas zaprosił. Czemu by nie skorzystać? Więc, najpierw zaczęliśmy od zwiedzania ich. Były przepiękne z zewnątrz jak i od środka. Cudowne jasne kolory panujące w środku dawały idealny nastrój całemu wnętrzu. Drewniane elementy dodawały niesamowitej elegancji, ale w połączeniu z futurystycznymi dodatkami wyglądały niezwykle nowocześnie. Nie wiem ile ich wszystkich tam stało. Oglądaliśmy tylko jachty, które wystawiał GALEON, ponieważ właśnie w tej firmie pracuje wujek. Wszystko nam pięknie pokazał i opowiedział. Wchodząc na łódź trzeba było zdjąć buty, ponieważ wszystko w środku było wyłożone jasną wykładziną. Niektóre z nich miały na górze taras. Na niego również można było wejść. Piękne widoki na pewno mieli moi rodzice, którzy załapali się na darmowy rejs. Niestety z nimi nie popłynęłam. Po zakończeniu wystawy tata poszedł na gofry i pojechaliśmy do domu. Zrobiliśmy grilla, ale nie szło spokojnie jeść, bo ciągle atakowały nas osy. I tak nadszedł koniec pierwszej niedzieli sierpnia.
A i widziałam meduzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz