Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 6 sierpnia 2015

Jezioro, rowerek i chillout.

 Hejka!
 We wtorek byłam z rodzicami w Ostrzycach nad jeziorem. Jak wiecie nienawidzę jakichkolwiek plaż, a tym bardziej tych nad jeziorem. My jednak spędziliśmy na niej na szczęście jakieś 2 godziny zamiast pięciu. Przez 3h pływaliśmy po jeziorze rowerkiem wodnym. Na wodzie nie było czuć tego okropnego gorąca. Robiłam zdjęcia, a rodzice i siostra na zmianę pedałowali. Gdy zgłodnieliśmy, tata podpłynął do jednego z pomostów, gdzie był zacumowany statek i musiał przez niego przejść, żeby zamówić jedzenie w barze. Potem popłynęliśmy dalej. Wokół nas dostrzegaliśmy małe karasie i inne ryby. Nie udało mi się uchwycić ich na zdjęciu. Nawet na jeziorze atakowały nas osy... może przez te pączki? Na koniec pojechaliśmy do jednej z ulubionych restauracji "Gościniec u przyjaciół" (chyba tak się nazywa) i zamówiliśmy pierogi. Ja i tata z mięsem, a mama z siostrą z truskawkami. I tak zleciał cały dzień. Już niedługo planujemy razem z dziadkami pojechać po raz trzeci do Parku Dinozaurów do Łeby, więc może już niedługo napiszę jak bawiłam się z dinozaurami... heh









Uwielbiam pierwsze zdjęcie <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz